Ostrołęczanin nie jest zdolny do samodzielnego funkcjonowania: nie chodzi, wymaga ciągłej rehabilitacji, jedzenie i picie podawane są mu przez sondę. Przez długi czas nie było z nim w ogóle kontaktu. Poprawa nastąpiła pod koniec 2016 roku: zaczął reagować na widok bliskich, na bodźce z zewnątrz.
To wszystko dało nadzieję na wyzdrowienie. Obecnie Mirek czeka na badania, po których zostanie zakwalifikowany albo do zabiegu, albo do przejścia intensywnej rehabilitacji. Obie ścieżki leczenia są bardzo kosztowne: zabieg to koszt dziś już rzędu ok. 80 tys. zł, rehabilitacja – ponad 20 tys. zł za pierwsze miesiące. Jego rodzina zbiera na ten cel pieniądze, ale sama sobie nie poradzi.
Dzięki wsparciu darczyńców oraz pomocy wolontariuszy udało się zebrać podczas trzech zbiórek pieniężnych w Galerii Bursztynowej ponad 11 tys. zł. Dziękujemy za bezinteresowne zaangażowanie szczególnie młodzieży z koła wolontariatu, działającego przy szkole podstawowej nr 5 [dawniej gimnazjum nr 1], harcerzom oraz zawodnikom klubu "Złota Ostrołęka".